Wynająć ekskluzywny lokal, zrobić się na bóstwo, zamówić limuzynę i ruszyć na swój pierwszy prawdziwy bal. Właśnie w ten weekend odbyła się studniówka (cz.I) klas 3b, 3c i 3e. Z roku na rok coraz bardziej przypominają wystawne przyjęcia, a nie szkolne imprezy.

Szkolna aula czy ekskluzywny hotel? Przychodzi moment, że trzeba podjąć tę kluczową decyzję. Gdzie będziemy się bawić? Szkoła? Ups – niektórzy  to  lubią. Ale bywa, że się nie da ze względów technicznych. Wtedy z ulgą oddychają zwolennicy świetnego lokalu. Nie są fanami murów szkolnych.

-„W szkole jesteśmy codziennie, a ten jedyny dzień w życiu chcemy spędzić naprawdę w miejscu, które zapamiętamy na długo. Poza tym w szkole zaczynamy myśleć o maturze i podświadomie się stresować . W takiej sytuacji pozostaje klasie knajpa z klasą. Trzeba się śpieszyć z rezerwacją ze względu na kolejki”.

-„Toż to właśnie urok studniówek – twierdzą  zwolennicy szkolnych sal. Zabawa z dekoracją, potem wspólne sprzątanie”.

-„Kiedyś studniówki organizowano tylko w szkołach. Liczyła się atmosfera, a nie blichtr". Właśnie takie z sentymentem wspominają niektórzy.

- „Kiedyś nie było takiej pompy, wystawnych balów, a było sympatyczniej. Wszyscy stroili szkołę, przygotowywali jedzenie, a później tańczyli poloneza. To miało niesamowity urok. Teraz dziewczyny wyglądają jak dorosłe kobiety, a nie jak uczennice. Musi być wystawny lokal i najlepiej limuzyna. To wszystko jest ładne, ale nie ma już tej magicznej atmosfery”.

Ale wszystko jedno gdzie, byle uczniowie dobrze się bawili i pamiętali studniówkę po latach.

Co będziemy tańczyć? Repertuar studniówkowy bywa  bardzo różny: od podstarzałych, ale wciąż żywych piosenek, przez kiczowate hity dyskotekowe w stylu „Daj mi tę noc”, czy discopolowy kawałek „Jesteś szalona” zespołu Boys, po współczesną muzę taneczną.  Zdaniem wytrawnych didżejów, aby zabawa była naprawdę udana, duża część imprezy upłynąć powinna pod znakiem evergreenów – czyli wiecznie zielonych rytmów, od rock’n’rolla, przez Boney M, aż po utwory nie tylko do potańczenia, ale również do pośpiewania.

Studniówkowy bal nie może obejść się bez poloneza – jako pierwszego, wprowadzającego tańca. To tradycja. Na ogół przygotowania do tanecznego popisu zaczynają się już na dwa miesiące przed imprezą.  Przygotowany pod czujnym okiem nauczycieli w-fu, polonez z pomysłem – taki układ jest zazwyczaj ogromnym zaskoczeniem. Przygotowano tak wymyślne figury i tak wszystko dopracowano, że cała reszta zaniemówiła. Gratulujemy!

Część oficjalna: przemówienia dyrektora szkoły, przedstawiciela rodziców. Potem awangarda: tradycyjna lampka szampana.  Część oficjalna za nami – teraz część artystyczna. Wiele klas wciąż decyduje się na przygotowanie programu artystycznego - parodiowanie życia szkolnego.

Potem zabawa do rana. Tańczymy – jemy – tańczymy – jemy i tak cały czas. Kamera  kręci, fotografowie strzelają fotki.

Zdarza się, że niektórych naszych uczniów zwyczajnie nie poznajemy – nic dziwnego – co najmniej miesiąc wcześniej przyszli uczestnicy balu zaczynają zabiegi upiększające. Dziewczyny  przeobrażają się z chłopczyc w prawdziwe gwiazdy nieustępujące szykiem aktorkom z oscarowej gali, a chłopcy z potarganych luzaków w przystojnych elegantów.  Tak ma być. A zatem: mała czarna czy czerwona satynowa? Wybór kreacji to najtrudniejszy i najprzyjemniejszy  punkt studniówkowych przygotowań dla dziewczyn. Tego dnia chcą wyglądać oszałamiająco. I na ogół tak jest. Wysiłek okupiony miesiącami jeżdżenia po centrach handlowych i przymierzania dziesiątek kreacji. Męki przedstawicieli płci męskiej. 

Czy studniówka będzie smutną imprezą, gdzie wszyscy popijają po kątach, umierając z nudów, czy wspaniałym, niezapomnianym w życiu balem, na którym bawiliśmy się do rana? Studniówkę 2008 klas 3b, 3c i 3e uważamy za udaną. Pozostałym klasom 3a, 3d, 3f i 3g, które będą  bawić się na balu studniówkowym już za 3 tygodnie, 2 lutego, życzymy równie miłej i udanej zabawy!