I Liceum Ogólnokształcące im. Armii Krajowej

Wywiad z panią profesor Beatą Dyk

Kto był Pani wychowawcą? Jak wspomina Pani swoją dawną klasę?
Moim wychowawcą był pan Sławomir Strzelecki, który dziś pełni funkcję Starosty
Powiatu Milickiego.

Swoją klasę wspominam bardzo miło. Myślę, że byliśmy dobrze zorganizowanym
zespołem. Z jednej strony bardzo ambitnym, zawsze spora grupa uczniów kończyła daną
klasę z wyróżnieniem, z drugiej strony towarzyskim, chętnie spotykającym się po
lekcjach. Frekwencja na wycieczkach zawsze była bardzo wysoka. To niewątpliwie
zasługa wychowawcy, któremu zależało na integracji zespołu klasowego i młodzieży,
która nie bała się aktywności fizycznej.

Jakie jest Pani najlepsze wspomnienie ze szkoły?

Wspomnień jest mnóstwo… ale najchętniej wracam pamięcią do lekcji języka polskiego,
które prowadziła Pani profesor Małgorzata Posacka, do przerw między lekcjami –
rozmowom ze znajomymi nie było końca, wycieczek klasowych w góry, imprez
urodzinowych i „sesji zdjęciowej” w czwartej klasie. Koniec roku zbliżał się wielkimi
krokami. Zależało nam na wyjątkowej pamiątce. Zrobiłyśmy sobie zdjęcia starym
aparatem. Bardzo chciałyśmy, aby były to czarno – białe fotografie, ponieważ one budują
niesamowity klimat. Udało się. Pamiątka bezcenna.

Czy Pani szkolne przyjaźnie przetrwały?

Do dzisiaj mam kontakt z ludźmi, z którymi chodziłam do klasy. W moim przypadku
relacji tych nie można nazwać przyjaźnią, raczej znajomością. Raz na parę lat spotykamy
się w szerszym gronie, aby m.in. powspominać dawne lata, zawsze jest bardzo miła
atmosfera.

Co najbardziej lubi Pani w swojej pracy?

Bardzo lubię dzielić się wiedzą, lubię rozmawiać z młodymi ludźmi. Lubię, gdy młodzież
się ze mną nie zgadza, ma inne spojrzenie na dany problem. Wtedy wiem, że nie dość że
uczniowie uważają na lekcji, to jeszcze mają wiedzę.

Dlaczego została Pani nauczycielką? Co gdyby nie ten zawód?

Nie planowałam pracy w szkole, nawet zarzekałam się, że nie będę nauczycielką ☺
Byłam na czwartym roku studiów, szukałam pracy w wielu miejscach:
W gazecie, w wydawnictwie, w sklepie, w restauracji…
Przez przypadek dowiedziałam się, że jest etat w szkole w Ujeźdźcu Wielkim, wprawdzie
tylko na pół roku. Po przebytej rozmowie kwalifikacyjnej zadzwonił do mnie pan dyrektor
i poinformował, że zostałam przyjęta.
Okazało się, że praca z dziećmi dawała mi satysfakcję. Dostrzegłam w sobie
predyspozycje do wykonywania tego zawodu. Po przepracowaniu sześciu miesięcy
dyrektor placówki, pan Mariusz Szkaradziński, wystawił mi rekomendację, dzięki której
łatwiej było mi szukać pracy w innej szkole. Miałam doświadczenie i dobre słowo.

Kto jest dla Pani wzorem do naśladowania?

W pracy wzoruję się na koleżankach i kolegach, którzy mają większe doświadczenie, a
zatem często wiedzą więcej. W chwilach trudnych chętnie słucham wykładów
nieżyjącego księdza Piotra Pawlukiewicza, z których wybrzmiewa, jak sami
komplikujemy sobie życie. Kaznodzieja podpowiada, zmusza do refleksji, do pracy nad
sobą. Imponują mi ludzie pracujący z dziećmi niepełnosprawnymi. Jako rodzic dziecka
niepełnosprawnego podziwiam ich wytrwałość, cierpliwość, empatię, elastyczność w
działaniu, kreatywność. Nie ukrywam, że czerpię od nich pomysły do pracy z synem.

Gdzie najlepiej się Pani odpoczywa? Co lubi Pani robić w wolnym czasie?

Najlepiej odpoczywam, gdy się zmęczę. ☺
Uwielbiam chodzić po górach. Aktywne spędzanie wolnego czasu na łonie natury to
najlepsze antidotum na stres. Bardzo lubię, gdy podczas wędrówek górskich towarzyszy
mi moja rodzina, która zawsze dba o to, abyśmy nie przeszli zbyt wielu kilometrów ;)
Lubimy także razem wyjeżdżać nad morze. Wówczas odpoczywamy na plaży,
zwiedzamy, czytamy książki.

Czy tęskni Pani za szkolnymi latami?

Nie, to już było. Bardzo miło wspominam szkolne lata, ale nie tęsknię. Żyję tu i teraz.

Czym kieruje się Pani w życiu?

Wartościami. Niezwykle ważna jest dla mnie moja rodzina. Ponadto poważnie
podchodzę do swojej pracy. W codziennych obowiązkach nie zapominam o empatii.

Czy ma Pani jakąś radę dla uczniów naszej szkoły?

Młodzi na co dzień słyszą wiele rad. Niewiele sobie z tego robią, bo są młodzi. ☺

 

Zielone Pióro

Wiktoria Namysł i Wiktoria Andrzejewska